piątek, 11 października 2013

Opowiadanie 1. Część 88.

Lena akurat na dobrą chwilę miała przerwę i stwierdziła, że nie będzie rozmawiać z Haną przez telefon, ponieważ może to zrobić twarzą w twarz. Tak zawsze jest lepiej, a przynajmniej powinno...
Po kilku minutach lekarka zjawiła się u swojej "pacjentki".
Hana była odwrócona do niej tyłem. Zwinęła się w kłębek i patrzyła w okno. Nic więcej.
- Co jest? - zapytała od razu przysiadając się do niej Starska. Widać było, że coś jest nie w porządku.
- Po prostu nie chcę siedzieć tu sama...
- Mhm, Hana, znam cię nie od wczoraj. Mów co się stało. - Lena dalej próbowała jakoś do niej dotrzeć.
- Chyba tak trochę pokłóciłam się z Piotrem.
- Wy się pokłóciliście? Nasze szpitalne gołąbki? No nie wierzę normalnie. - starała się ją pocieszyć za wszelką cenę. Nie chciała, aby była przygnębiona.
- Nie żartuj sobie. To poważne. Martwię się. - kobieta nie była w nastroju dla tego typu żartów, co chyba w jej sytuacji było rzeczą zrozumiałą.
- Daj spokój. Piotr długo nie pozwoli być ci tu samej. Przyjdzie za chwilę. Pewnie musiał tylko trochę ochłonąć i tyle. Nie przejmuj się tym tak.
- Może masz rację. - powiedziała Hana, wstając z łóżka.
- No tak, oczywiście, że mam, jak zawsze... ale co ty robisz? - spytała, patrząc na spacerującą po pokoju Goldberg.
- Mam dosyć łóżka. Nie mogę tak leżeć cały czas. Muszę nogi rozprostować.
- Hana, ale...
- Daj spokój. Zmieńmy temat. Co tam u ciebie i Witka? Układa się? - spytała, umiejscawiając się przy oknie na parapecie.
- No wiesz, mogło być lepiej. - powiedziała lekko zawstydzona. Nie chciała zwierzać się przyjaciółce ze swoich problemów, bo wiedziała, że Hana jest w dużo gorszej sytuacji od niej. Wiedziała jakby to wyglądało.
- Cholera! - krzyknęła nagle zdenerwowana i ożywiona Hana.
- Co się stało?! - szybko podbiegła do niej Lena. Myślała, że poczuła się słabo, powód jednak był nieco inny.
- Zobacz tam. - pokazała palcem kobieta, a Starska podążyła za nią wzrokiem.
- Czy to jest...
- Tak, Piotr. - dokończyła za nią zdenerwowana dziewczyna owego mężczyzny.
- Czy on...
- No właśnie nie pali. Przynajmniej tak mi się wydawało. Widocznie nie do końca go znam. - powiedziała i głośno westchnęła.
- Oj daj spokój.
- Idę do niego. Muszę z nim porozmawiać. - powiedziała stanowczo.
- No chyba zwariowałaś. Nigdy nie wypuszczę cię stąd. Brakuje tylko jeszcze tego, żebyś złapała teraz jakiegoś wirusa czy coś.
- Ale Lena, ja muszę. - mówiła zła.
- A nie możesz zadzwonić?
- Zostawił tu telefon. - pokazała na blat, który znajdował się obok jej łóżka.
- Dobra. Ja po niego pójdę, a ty tu siedź i się nie ruszaj, jasne?
- No ok. Dziękuję ci.
- Nie ma za co. - przyjaciółka uścisnęła ją i napięcie wyszła.


Dzisiaj trochę takie opo w  innym stylu, typowo dialogowe. I jak, podoba wa się taka wersja? Swoje opinie wyrażajcie zarówno w komentarzach, jak i na asku. To dla mnie bardzo ważne!
http://ask.fm/Kukakaa

12 komentarzy:

  1. Mi się ta wersja podoba ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. supcio dawj next <3<3

    OdpowiedzUsuń
  3. super jak zawsze ! czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczęłam czytać i mnie to bardzo zaciekawiło ale musze powiedziec ze niezłego tasiemca robisz z tego opowiadania...niech ta akcja wartko idzie bo juz od jakiegoś miesiąca ciagnie sie akcja ze Hana jest w szpitalu i w kazdej czesci gada z kims innym...masakra tego sie czytac nie chce.
    Wogole co to za stwierdzenie ze ludzie nie czytaja to Ty nie bedziesz publikowała dlaszych czesci. Chyba logiczne jest ze jak opowiadanie jest ciekawe ma sie duzo czytlników i komentarzy a Twój zastój jedynie poglebi tą sytuacje i nic nie bedziesz miec...i to nie hej ale moje zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy może mieć własne zdanie i nie mam nikomu tego za złe.
      Tak, tylko zauważ, że od miesiąca ciągnie się akcja, ale ja dodaję opowiadanie tylko raz na tydzień, więc wiesz. : )
      Poza tym to nie jest jakaś tam akcja ze szpitalem. Ich całe życie jest do góry nogami. Nie widzisz? Mogą stracić dziecko, więc nie sądzę, że Hana powinna se tam być przez dwa dni i wyjść. : )
      A z moim stwierdzeniem ludzie się zgadzają, ty nie musisz. Widocznie nie piszesz, więc nawet nie wiesz jaką komentarze dają motywację do dalszej pracy i takiego kopa, więc nie wypowiadaj się jak nie wiesz.
      A to była moja skromna opinia. : )

      Usuń
  5. Mi sie bardzo podoba. Jestem ciekawa jak to sie zakonczy. Czekam na kontynucje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, pomagasz mi właśnie w taki sposób. Sama nie wiem jak się zakończy, ale na pewno nie będzie nudno. : )

      Usuń