piątek, 10 października 2014

Opowiadanie 2. Prolog.

Dzisiaj widziałam go w mojej grupie wsparcia. Spóźniłam się, a on akurat wtedy mówił o swojej historii. Zamiast usiąść w kole czułam się speszona i po prostu podsłuchiwałam. Dowiedziałam się, że stracił żonę, dziecko, wszystko co miał... tak strasznie zrobiło mi się go żal. Był całkiem sam. Nagle zupełnie zmieniłam o nim zdanie...
Wtedy mnie zauważył, a ja wreszcie usiadłam na swoim miejscu. Przez całe spotkanie panowała dziwna atmosfera. On patrzył się na mnie, a ja na niego. Wiedziałam, że był zdziwiony, ale nie zamieniliśmy ani słowa.
Wróciłam do domu. Piotr był ciekaw gdzie byłam i co robiłam. Wyraźnie chciał porozmawiać, jednak ja nie miałam na to najmniejszej ochoty, więc tak po prostu go olałam. Moje myśli były zajęte czymś innym. Cały czas nie dawała mi spokoju historia mojego ordynatora Radwana. Ja straciłam dziecko, on również. Wiedział jak to jest. Może powinnam z nim o tym porozmawiać. Może, kiedyś...
- Hana, wszystko w porządku? - Piotr zastukał w drzwi łazienki, w której się zamknęłam.
- Tak, tak, już... zaraz wychodzę..
Pięć minut później jakoś wzięłam się w garść. Nie mogłam przecież wciąż się tym zadręczać. Postanowiłam udawać, że wszystko jest po staremu, że nic się nie zmieniło. Zapomniałam jednak, że Piotr zna mnie najlepiej. Zawsze wie, kiedy coś jest nie tak. Nic przed nim nie umknie.
- Co się stało? - zapytał po chwili, kiedy usiadłam na kanapie. Udawał, że czyta, ale wiedziałam, że tak naprawdę zastanawia się co się stało.
- Nic. Po prostu bolał mnie brzuch. - moja wymówka była mało przekonująca, ale musiałam chociaż spróbować.
- Hana, przecież widzę, że coś jest nie tak... Nie możesz mi po prostu powiedzieć o co chodzi? - nie odpuszczał, wciąż drążył temat.
- Daj spokój, jestem zmęczona. Miałam bardzo ciężki dzień w pracy, skomplikowany poród... Jestem tylko zmęczona. - przekonywałam bardziej siebie niż jego.
- Jak chcesz... Idę się przewietrzyć. - wstał i wyszedł. Tak po prostu wyszedł. Był zirytowany moim zachowaniem i nie miał siły nawet już ze mną rozmawiać. W sumie... nie dziwię mu się. Sama jestem zirytowana swoją postawą. Coraz gorzej dogadujemy się. Mam jakieś humorki. Ciągle coś mi nie pasuje... myślę o wszystkim tylko nie o nas. Tak mało czasu ostatnio spędzamy razem, a kiedy już możemy w spokoju odpocząć i porozmawiać ja wszystko psuję. Jak zawsze...
Koniec myślenia. Za dużo, zdecydowanie za dużo.
Leżałam już umyta w łóżku, kiedy usłyszałam, że drzwi się otwierają. Piotr od razu poszedł do sypialni zobaczyć czy śpię. Pewnie przemyślał wszystko i chciał przeprosić, że tak po prostu wyszedł. Ja jednak miałam nieco inne plany. Znowu zachowałam się jak dzieciak i postanowiłam pójść na łatwiznę. Udawałam, że śpię...
Poszedł do łazienki i trochę tam siedział. Pewnie znowu myślał o nas tak jak ja. On też.
Za dużo, zdecydowanie za dużo.
Potem położył się chyba obok mnie. Nie wiem kiedy. Wtedy już naprawdę zasnęłam, bez udawania. Sen jest najlepszym lekarstwem na niemyślenie.
Obudziłam się o piątej. Dyżur zaczynałam od szóstej. Piotr mógł dzisiaj pospać, ponieważ szedł na swoją zmianę dopiero o piętnastej. Zawsze korzystał z okazji, żeby poleżeć w łóżku trochę dłużej. Teraz jednak o piątej obudziłam się sama w wielkim łóżku.
Kiedy zobaczyłam, że nie ma go obok od razu szybko się podniosłam (czego nie miałam w zwyczaju) i poleciałam zobaczyć czy może nie poszedł się napić wody, chociaż oczywiście sama w to nie wierzyłam...
W kuchni na stole znalazłam liścik. Napisał, że wezwali go do szpitala na pilną konsultację i musiał wyjść. Sama nie wiedziałam czy w to wierzyć. Nie słyszałam żadnego telefonu, a raczej jego głośnego dzwonku nie da się przeoczyć. Tylko... kiedy ja przestałam mu ufać?
Nie myśląc długo ogarnęłam się i wyszłam z domu na swoją zmianę...



Masz pytania odnośnie opowiadania lub jakiekolwiek zastrzeżenia? Podziel się nimi w komentarzu i napisz mi tu co myślisz. ----> ask.fm

14 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Co czwartki. Zwykle miedzy 16-17, ponieważ wtedy jestem juz w domu po szkole.

      Usuń
  2. mam nadzieję, że pogodzisz swoje wszystkie obowiązki, a opowiadania będą dodawane w krótkich odstępach czasowych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie daje rade, potem może byc z tym gorzej.

      Usuń
  3. Kiedy możemy spodziewać się nexta?
    Świetne opo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety jedynie raz na tydzień, częściej nie mam możliwości... Co czwartek po 16 kolejna czesc

      Usuń
  4. super że znowu będziesz pisała opo . Mam nadzieję że niedługo coś się pojawi

    OdpowiedzUsuń
  5. super,po roku znowu trafiłam na twojego bloga!! Mam nadzieję,że tym razem już nas nie zostawisz:) Super Ci te opowiadania wychodzą,nie mogę się doczekać nexta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, ze szkoła mi w tym nie przeszkodzi.
      Zapraszam do dalszych części

      Usuń