czwartek, 19 lutego 2015

Opowiadanie 2. Część 8.

Wszystko potem stało się tak błyskawicznie. Kompletnie nie wiedziałam co robić, byłam spanikowana. Piotrem także w głównej mierze kierowały nerwy. Dobrze, że byli tam chociaż nasi przyjaciele i bardzo dobrzy lekarze, którzy jakimś cudem zdołali podtrzymać jej życie. Było to prawie niemożliwe, ale udało się.
Teraz jest w śpiączce.
- I co niby teraz macie zamiar zrobić? Przecież ona się nie obudzi! - mój mąż był zdenerwowany. Sam nie wiedział co mówi.
- Sam wiesz, że to było jedyne wyjście! - zezłościła się na niego Agata.
- No chyba, że wolałbyś widzieć ją martwą, a zgaduję, że nie. - odparował wychodzący Witek. - Będzie dobrze. - zdążył jeszcze poklepać go po plecach.
- I co teraz planujecie? - postanowiłam sama przejąć dowodzenie nad tą sytuacją, ponieważ zaczęłam zauważać, że wymyka się ona spod kontroli. Złapałam także Piotra za rękę i mocno ją ścisnęłam. Chciałam dodać mu w jakiś sposób otuchy. Widziałam, jak bardzo to wszystko jest dla niego trudne.
- Będziemy podawać leki, które stopniowo polepszą jej stan. Może zająć to trochę czasu, ale kiedy będzie już stabilna spróbujemy ją wybudzić.
Rozmawialiśmy jeszcze z piętnaście minut, ponieważ potem obowiązki wzywały Agatę. Zdążyła nam ona pokazać całą dokumentację Magdy i powiedzieć wszystko, co sama wiedziała. W sumie nie dowiedzieliśmy się za dużo nowego, ale jednak zawsze coś. Byliśmy jej za to wdzięczni.
- Piotr... - odczekałam chwilę. Chciałam kontynuować dopiero, kiedy na mnie spojrzy. - Wracajmy do domu. Wiesz, że nic już teraz nie możesz poradzić. Mam jutro rano dyżur, więc sprawdzę co u niej. - także przejmowałam się stanem Magdy, ale byłam wykończona. Poza tym myślałam również o Tosi i chciałam przypomnieć o niej Piotrowi. - Tosia pewnie zaczyna się martwić. Musimy do niej wrócić. Jutro też trzeba będzie pojechać do Magdy i wziąć najpotrzebniejsze rzeczy małej, bo teraz na jakiś czas będzie z nami. - było to dla mnie oczywiste.
- Tak, tak... w sumie to prawda. - zaczął analizować moje słowa. - Ale przyjadę rano z tobą i razem sprawdzimy co u niej.
- Nie, nie możesz. Masz na późniejszą godzinę i bardzo dobrze się składa, bo cały czas o kimś zapominasz. Ktoś będzie musiał przecież pojechać po rzeczy małej i przede wszystkim zawieść ją do przedszkola. - odparłam stanowczo.
- Tak, znowu prawda. - odparł. Był naprawdę bardzo zamyślony. - wstał i udaliśmy się wspólnie na parking.
- Pozwolisz, że ja poprowadzę. - odparłam i skierowałam się w stronę miejsca kierowcy, kiedy już widziałam nasz samochód.
Nie protestował, był za bardzo pogrążony w swoich myślach.
Postanowiliśmy jednak odebrać małą. Chcieliśmy ją mieć przy sobie, a poza tym mogła bać się zostać na noc u mojego brata. Mimo, że znała go już wcześniej to wciąż miała jedynie pięć lat i z pewnością czuła się niepewnie.
Godzinę później cała nasza trójka była już w mieszkaniu.
Ja byłam padnięta, jakaś osłabiona. Cała ta sytuacja mnie wykończyła. Myślałam tylko o łóżku i tym, aby jak najszybciej się tam znaleźć. Wydaję mi się, że Piotr miał podobne zdanie i zgadzał się ze mną. Niestety Tosia aż tryskała energią. W sumie miała dzisiaj całkiem sporo drzemek i myślała tylko o zabawie. Nie chciała  z nami współpracować.
- Musisz wstać wcześniej, idź spać. Ja się nią zajmę. - odparł Piotr. - I tak już dzisiaj bardzo mi pomogłaś.
- Dacie sobie radę? - spojrzałam na nich, miałam wątpliwości.
- Pewnie. - odparli jednogłośnie. - Zmęczę ją trochę i mam nadzieję, że zaśnie. - odparł już ciszej, tylko do mnie.
- Dobrze,  w takim razie do jutra. - powiedziałam, kiedy pożegnałam się już z nimi.
- Śpij dobrze, kochanie. - odparł mój mężczyzna jeszcze zanim zdążyłam zamknąć za sobą drzwi do sypialni.


Jak myślicie, co dalej będzie z Magdą? Może nawet podeślecie mi ciekawe pomysły pod postem. Zapraszam więc do komentowania! Daje mi to porządnego kopa. :)

8 komentarzy:

  1. Niesamowite, Jezu kocham twojego bloga. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. super czekam na kolejny next. Jeśli ktoś ma czas i ochotę niech zajrzy do mnie http://hanaipiotrmiloscnazawsze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki imienniczko. Wpadnę w wolnej chwili. ; )

      Usuń
  3. oo widzę, że to juz taki nawyk, że nexty co czwartek. No i dobrze, przynajmniej wiem kiedy zaglądnąc ;)
    No i jestem ciekawa co z tą Magdą zrobisz? xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak na razie tak. Od 1 stycznia nexty są równo co czwartek między godziną 16, a 17. Nie wiem jak będzie z jutrem, bo mam lekarza, ale mam nadzieję, że się wyrobię.
      Jeżeli chodzi o Magdę to zaraz będę pisać i zobaczymy co wyjdzie. ;)

      Usuń
  4. Suuuper czekam na nexta można choć poczytać jak Hana i Piotr są razem szczęśliwi

    OdpowiedzUsuń