poniedziałek, 10 września 2018

Pokój lekarski/ 5

Dyżur upływał Hanie spokojnie i szybko, czyli tak jak zazwyczaj. Bardzo lubiła swoją pracę i cieszyła się, że mogła czerpać z niej satysfakcję, ostatecznie przecież nie każdy miał takie szczęście, a spędzanie dużej części swojego dnia w miejscu przez siebie nielubianym musi być strasznie męczące i wykańczające na dłuższą metę.
W żadnym miejscu nie natknęła się na Piotra. Nie było to w sumie dziwne, biorąc pod uwagę, że pracują na zupełnie innych oddziałach i częściach szpitala. Ale i tak myślała, że go spotka, chociaż przelotnie. Byłoby miło, chyba.
Ostatnie godziny pracy nie były już pełne spokoju i możliwości własnych refleksji. Trudny przypadek ciąży mnogiej wymógł na Hanie pełne skupienie i szybkość działania. Była w tym świetna, lubiła taką adrenalinę, potrzebowała jej od czasu do czasu, aby działać jeszcze skuteczniej.
Sprawiło to, że pod koniec dyżuru była niezmiernie zadowolona, ale i wykończona. Właśnie przeprowadziła operację, podczas której nastąpiły pewne komplikacje, jednak ostatecznie był to stuprocentowy sukces.
- Byłaś świetna. Jestem pod wrażeniem - wpatrywał się w nią Piotr.
- Co? - opadła zmęczona na kanapę w pokoju lekarskim.
- No, obserwowałem trochę przez szybę, bo było ryzyko chirurgiczne, sama dobrze wiesz. Ale zrobiłaś wszystko tak podręcznikowo, że od razu wiedziałem, że obędzie się bez mojej dalszej obecności - mówił pełnym uznania głosem.
- Jaa... no cóż, dziękuję. Zawsze staram się tak samo, najbardziej jak się da.
- Dlatego się dogadujemy - dotknął jej ramienia.
- Hana, no tu jesteś! - Patryk wbiegł do pomieszczenia.
- Patryk? Co ty tutaj robisz? - lekarka błyskawicznie podniosła się z kanapy i odsunęła od Piotra, choć wcześniej nie byli nawet tak blisko siebie. - Boże, stało ci się coś? - Jej umysł lekarza od razu przejął górę.
- Co? - nie zrozumiał przez chwilę - Nie, nie! Ja przyszedłem, bo... - spojrzał się na Piotra. - Możemy porozmawiać?
- Patryk Piotr, Piotr Patryk - powiedziała. - Piotr pracuje od dzisiaj na chirurgii.
- Miło poznać - odparł Piotr ściskając rękę mężczyzny.
- Ta, mnie również. To co porozmawiamy? - spojrzał na swoją dziewczynę.
- To może ja pójdę się przejść czy coś. - chirurgowi zrobiło się głupio, już zaczął wychodzić. Chciał jak najszybciej się stamtąd ulotnić, wyczuwał niezbyt przyjemną atmosferę.
- Tak, to chyba dobry pomysł - zawtórował mu Patryk.
- No nie, chwila, to pokój lekarski. Zaraz i tak wejdzie tu ktoś inny. Jak chcesz porozmawiać to możemy wyjść przed szpital do parku. - zatrzymała Piotra. Nie chciała, żeby przez humorki jej chłopaka błąkał się bez sensu po szpitalu po pierwszym i pewnie pełnym wrażeń dyżurze. Ma prawo tu siedzieć i będzie. Nie wiedziała, dlaczego tak się na to uparła.
- Jesteś pewna? Mogę po prostu wyjść - spojrzał się na nią, nie chciał dodatkowo robić problemu.
- Dobra, to chodźmy na zewnątrz - wciął się Patryk - Miłego dyżuru. - i już był za drzwiami.
- Dziękuję - odpowiedział współpracownik Hany, choć nie miał pewności czy został usłyszany.
- Cześć Piotr.
- Cześć Hana.

6 komentarzy:

  1. Kolejna część przeczytana <3
    Wspaniałe zakończenie feralnego poniedziałku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cała akcja jeszcze bardziej się rozkręca :3 czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to dopiero początek!
      Nowa część właśnie dodana, zachęcam do czytania i komentowania! <3

      Usuń
  3. Cieszę się,że jest jedna osoba, która nie zapomniała o nich i nadal próbuje tworzyć ich historię na nowo <3 na pewno będę tutaj systematycznie zaglądać! Pozdrawiam <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ten komentarz wiele dla mnie znaczy, naprawdę się staram!
      Pozdrawiam i zapraszam na czytanie dalszych części! <3

      Usuń