Wójcik poprosił, aby kobieta wygodnie usadowiła się na kozetce, aby mógł wykonać wcześniej omawiane badanie. Hana zrobiła to o co ją prosił, jednak w tym też musiał pomóc jej ukochany. Widać było, że nie jest jeszcze dostatecznie silna.
Ginekolog zaczął przygotowywać kobietę do badania, a Piotr usiadł obok niej i mocno ścisnął jedną z jej dłoni w objęcie. Martwił się o nią. Ona sama również była przerażona. Chyba tak, jak jeszcze nigdy wcześniej. Świadomość, że jej ukochany jest obok podtrzymywała ją jednak w pewien sposób na duchu. On był taki opiekuńczy. Nie wiedziała, jakby sobie bez niego poradziła.
- No to co? Zróbmy to. - powiedział lekarz i zaczął wgapiać się w ekran monitora.
- Mhm. - Hana chociaż była teraz w roli pacjentki i tak nie przestawała być w pewien sposób lekarzem. Również patrzała się na monitor i doszukiwała tam jakichkolwiek nieprawidłowości. Jednak już po kilku minutach zauważył to Wójcik i kazał jej przestać, tłumacząc się tym, że go rozprasza i nie może się skupić. Powód jednak tak naprawdę był zupełnie inny. Wójcik wiedział, że nie jest dobrze i nie chciał, żeby Hana widziała w jakim stopniu. Mogłaby się załamać, a jeszcze tylko to byłoby teraz potrzebne...
Badanie było bardzo krótkie. Nie potrzeba było więcej czasu dla ginekologa z doświadczeniem, aby stwierdzić, że nie jest za dobrze.
- Czekajcie tu, a ja lecę po Witka! - krzyknął Wójcik i w mgnieniu oka wybiegł z sali.
- Co?! Ale co z dzieckiem?! Czekaj! - próbowała zatrzymać go przez chwilę kobieta, ale on nic nie odpowiedział. Już dawno go nie było.
Załamała się.
Ogólnie nigdy nie była taka miękka, ale tu chodziło o jej dziecko. O jej własne dziecko. To była sprawa życia i śmierci, a ona była strasznie przerażona. Wynikało to z faktu, że nie wiedziała co dalej. Co jeżeli coś pójdzie nie w porządku? Będzie się o to obwiniać do końca swojego życia.
- Kochanie. Spokojnie. - powiedział cicho Gawryło, całując ją w czoło. Był równie przerażony, co jego dziewczyna, ale wiedział, że nie może popaść w paranoje. Chociaż jedno z nich musiało zachować spokój. Było to konieczne.
- Piotr, o co ty mnie prosisz?! Jak ja mam być spokojna? Teraz?! - pochlipywała cicho sama do siebie.
W tym momencie na sale wbiegło dwóch zestresowanych lekarzy - Wójcik i Latoszek.
- Co jest? - Piotr od razu wstał i próbował dowiedzieć się o co chodzi.
- Idę porozmawiać z Piotrem na zewnątrz, a ty powiedz wszystko Hanie. - powiedział Witek i zaczął iść w kierunku drzwi, pokazując równocześnie swojemu przyjacielowi, aby uczynił to samo za nim.
Po kilku chwilach oboje stali już przed salą i wgapiali się przez szpitalną szybę w Hanę, która z uwagą słuchała Wójcika.
- Co jest? Tylko nie owijaj bezsensownie. Powiedz mi prawdę. - ciszę przerwał Gawryło.
- Prawda jest taka, że nie jest za dobrze. Szczerze mówiąc jest źle... bardzo źle. - powiedział.
- Jak bardzo źle? - Piotr bał się spytać, ale wiedział, że musi zadać to pytanie.
- Pobierzemy już tyko krew, bo jest niezbędna. Potem damy jej leki na podtrzymanie ciąży i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby dziecko przeżyło tę dobę. - Piotr się załamał. Ukrył twarz między dłońmi. - Jak sytuacja się polepszy to bierzemy ją na stół.
- Co?! - tego chirurg się nie spodziewał.
- Operacja jest konieczna. Mówię ci, że czkamy tylko, aż stan dziecka się trochę poprawi. Potem trzeba będzie operować. Dziecko ma wadę. - słychać było skruchę w jego głosie.
- Mój Boże. - Piotr nie dawał sobie rady z takim natłokiem informacji.
- Stary, jest ciężko, ale damy radę. - wsparł go przyjaciel.
- Oby... - powiedział bez przekonania Piotr. Chciał w to wierzyć, ale wiedział jak wyglądają realia. W skrócie - nie są zbyt optymistyczne. Dziecko nie ma za dużych szans na przeżycie.
Powiem wam tyle - nie zapowiada się najlepiej. Niestety....
Komentujcie i promujcie bloga. Będę wdzięczna kochani. < 3
Wszelkie pytania i niepewności dotyczące tej historii i nie tylko zadawajcie na moim asku. Odpowiem szczerze i jak najlepiej na wszystko. http://ask.fm/Kukakaa
Oj, żeby nic się nie stało... Uwielbiam tego bloga, chociaż trafiłam na niego nie dawno już mogę stwierdzić, że jest wspaniały😉 czekam na nexta
OdpowiedzUsuńDziękuję, za taką pozytywną ocenę mojego bloga. < 3
UsuńNext już jest. : )
Jejku, oby wszystko dobrze się skończyło!
OdpowiedzUsuńZobaczymy... nic nie wiadomo. ; c
Usuńnie nie zrobisz mi tego co mam na myśli ??? szybko dodaj next !!! i zapraszam do mnie http://tojestcalymojswiathapi.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńNext już jest, a co do tego co będzie dalej to sama nie wiem. Wciąż nad tym myślę.
UsuńO nie! ty chyba nie chcesz zabić tego dziecka?! opko wspaniałe czekam z niecierpliwością na next :)
OdpowiedzUsuńJeżeli będzie trzeba... nic nie wiem. : )
UsuńNext jest. : )