wtorek, 18 czerwca 2013

Opowiadanie 1. Część 63.

Nastał kolejny dzień. Była godzina siódma rano.
Piotr jeszcze smacznie spał na kanapie w salonie. Hana przyrządzała na śniadanie pyszne gofry, a Tosia dopiero zaczęła się przebudzać.
Zwykły niedzielny poranek ...
Dziewczynka wbiegła radośnie do pokoju i wykrzyczała wesoło, że coś jej bardzo ładnie pachnie. Nie wiedziała, że śpi tam jej tata. Nie chciała go przecież obudzić. Niestety ... było już za późno.
Hana pokazała małej, żeby była cicho, ale ten już zdążył się przebudzić i zerwać na równe nogi. Widać, że jego dzisiejszy sen nie był za bardzo spokojny.
- Przepraszam tato, nie wiedziałam ... - zaczęła dziewczynka, która w tej chwili zrobiła się zła sama na siebie za przerwanie snu.
- Nic się nie stało i tak już miałem zamiar wstać. - odpowiedział jej Piotr, przeciągając się.
Hana już po samym spojrzeniu ukochanego widziała, że chce z nią porozmawiać. Tego nie dało się ukryć.
- Tosia ... to może idź do pokoju, a ja ci tam zaniosę śniadanie i włączę telewizor i sobie zjesz w łóżku, a ja z tatą porozmawiam. - mówiła Hana, nachylając się do niej, aby były przez tą chwilę równego wzrostu.
- Tak, super! - krzyknęła dziewczynka i śmignęła do sypialni.
Była dzisiejszego dnia taka jakaś żywa ...
- A ona co taka wesoła? - zapytał się jej Piotr, kiedy tylko zostali sami. - Co ty wczoraj z nią robiłaś?
- A takie tam babskie sprawy. Mam swoje tajemnice. - odparła Hana i uśmiechnęła się. siadając koło ukochanego na sofie.
Piotr uśmiechnął się do niej pogodnie, ale na pierwszy rzut oka mało przekonująco.
- O co chodzi? - Goldberg widziała, że coś jest nie w porządku.
- Nawet nie wiesz, jak się martwiłem, że coś się stało. Czemu nie odbierałaś tego telefonu? - wyrzucił swoje myśli jednym tchem.
- Przepraszam Piotr. - odpowiedziała tylko kobieta, której naprawdę było przykro. Przecież wiedziała, że się martwi.
- Nie o to chodzi Hana. - mówił, obejmując ją w talii. - Tylko czemu?
- Nie chciałam, żeby nikt nam przeszkadzał. Ale nie pomyślałam. Przepraszam. - powiedziała i pocałowała go w polik.
- Ej, tak całujesz swojego faceta? - próbował poprawić jej humor.
- Och, tak wybacz. - powiedziała i zbliżyła się do niego, namiętnie całując go w usta.
- No i to mi się dużo bardziej podoba. - odpowiedział zadowolony i chciał kontynuować.
- Ej, ej. Tosia za chwilę przyjdzie ... starczy. - dopowiedziała stanowczo Goldberg.
- Dobra, rozliczymy się wieczorem. - mówiąc, mrugnął do niej porozumiewawczo.
- Ok, a teraz chodź na śniadanie. Zrobiłam gofry.
- Mmm, i za to cię kocham. - odpowiedział, wstając wspólnie z nią z kanapy.
Każdy z nich wziął śniadanie i usiedli do stołu.
Piotr spoglądał na talerz Hany. Chciał, żeby wszystko zjadła. Nie zapominał przecież, że jest w ciąży.
"Opiekuńczy przyszły tatuś" - pomyślała Hana.
Rozmawiali ze sobą i wygłupiali się. Chwilę potem dołączyła do nich Tosia, której znudziło się już samotne siedzenie w pokoju.
Resztę poranka spędzili na wspólnych zabawach i grach. Dzisiaj nikt z nich nie szedł do pracy.

17 komentarzy:

  1. super, dawaj szybko next !!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. po prostu brak mi słów <3

    OdpowiedzUsuń
  3. jesteś świetn

    OdpowiedzUsuń
  4. Super. Ale masz wyobraźnię :-) . Dawaj nexta :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat co do wyobraźni to nie mogę narzekać. xD
      Dziękuję, a nexta może otrzymasz jutro po szkole. : )

      Usuń
  5. jestem pod wielkim i to wielkim wrażeniem !! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, dziękuję. ; *
      Ale aż tak ci się podoba? Niby dlaczego?

      Usuń
    2. sama właściwie nie wiem jest po prosu super ! <3

      Usuń
    3. Dziękuję ci. Strasznie to motywujące. < 3

      Usuń