sobota, 1 czerwca 2013

Opowiadanie 1. Część 51.

Szli korytarzem. Byli na właściwym miejscu, doszli przecież bez problemu. Nie mieli problemów z odnalezieniem danego miejsca, jak inni pacjenci. Doskonale wiedzieli, co i gdzie jest.
Nad pokojem widniała liczba trzynaście. 
Piotr chciał wejść, ale Hana oparła się o framugę drzwi i wpatrywała w cyfrę. 
- Co jest? - zapytał przejęty Piotr.
- Piotr ... ja nie jestem przesądna, nigdy nie byłam ... - zająknęła się i przerwała, dając możliwość wypytania się mężczyzny. 
- Ale? - pytał dociekliwie. 
- Ale, czy nie wydaje ci się to dziwne? - zapytała podejrzliwie. 
- Ale co? 
- Nie udawaj. Chodzi o tą liczbę. Zawsze lądujemy w tym pokoju. - powiedziała, patrząc się na niego. Chciała dojrzeć jego reakcję, jednak oczy partnera nic jej nie zdradziły. 
- Zbieg okoliczności i tyle. Chodź do środka już lepiej. - dokończył i weszli do sali. 
Były tam tylko dwa łóżka. Hana widząc to bardzo się ucieszyła. Będzie miała jedną koleżankę i tyle. Ominie tysiące zbędnych pytań od kilku osób: czemu, a dlaczego. Nienawidziła tego.
Na jednym z łóżek leżała młoda kobieta w już zaawansowanym stadium ciąży. Na krześle obok niej siedział mężczyzna. Prawdopodobnie mąż. Trzymał także na rękach kilku roczną dziewczynkę. Zwykła szczęśliwa rodzinka. 
Tego właśnie chcę - od razu pomyślała Hana, która zapatrzyła się w nich jak w obrazek. - Kiedyś my z Piotrem też tacy będziemy. - dokończyła swoją myśl i uśmiechnęła się sama do siebie. 
Piotr widział, że już od wejścia na sale kobieta jakoś zmieniła wyraz twarzy na bardziej wyrazisty i wesoły. Spojrzał w jaką stronę się patrzy. Rodzinka. Wiedział o czym myśli. Znał ją bardzo dobrze i co chwila zdawał sobie sprawę, jak cieszy się z tego powodu. 
- Dzień dobry. - powiedziała Hana, a Piotr zawtórował zaraz za nią. 
- Dzień dobry. - odpowiedziała w mgnieniu oka cała rodzina, patrząc w ich stronę. 
Wyglądali na bardzo miłych i sympatycznych ludzi. 
- To co, idziemy do bufetu? - zapytała kobieta w zaawansowanej ciąży. 
- Tak. - krzyknęła jej córeczka. 
Mąż pomógł jej wstać i wyszli z sali, zostawiając Hanę wraz z Piotrem znowu samych. 
- Ej, Hana? - zapytał mężczyzna, upewniając się, że drzwi są już zamknięte. 
- Co jest? - od razu zapytała. 
- Bo ... ja nie jestem przesądny, ale ... - mówił dokładnie to samo, co jego ukochana wcześniej. 
- Ale co? - zapytała nieświadoma jego żartu i lekko zdenerwowana. 
- Ale ostatnio ciągle zostajemy sami. Czy to nie jakiś znak? - zapytał, śmiejąc się. 
- Daj spokój, to nie jest śmieszne. - mówiła, reagując w mgnieniu oka. 
Złapała poduszkę ze swojego tymczasowego łóżka i rzuciła nią w Piotra, a właściwie w drzwi, które w tym czasie się otworzyły. 
Tretter dostał poduszką prosto w twarz.
Piotr wybuchł głośnym i niemożliwym do opanowania śmiechem. Nie mógł się powstrzymać. Mina dyrektora  była bezcenna. Potem spojrzał na Hanę i zaczął się śmiać jeszcze głośniej, wyglądała na taką niewinną i przerażoną. 
- Piotr, zamknij się! - krzyknęła do niego. 
- Nie mogę! - odpowiedział jej, dalej się śmiejąc.
Tretter zdjął poduszkę z głowy i odrzucił ją na bok. Patrzył teraz na Hanę, która w niego trafiła, ale to Piotr go bardziej denerwował swoim śmiechem. 
Postanowił wziąć poduszkę i odrzucić z siłą w mężczyznę. 
Dostał i przez śmiech zdołał tylko wydusić:
- A za co to? 
- Za śmiech. - powiedział dyrektor, który również zaczął się śmiać. 
Hana zobaczyła, że atmosfera się rozluźniła, że dyrektor nie jest na nią zły, więc też zaczęła się śmiać. 
- Wasze dziecko będzie bardziej dojrzałe od was. - mówił dyrektor, zamykając drzwi.
Para nie przestawała się śmiać. Potrzebowali tego rozładowania atmosfery. 

22 komentarze:

  1. to jest niesamowite

    OdpowiedzUsuń
  2. po prostu brak mi słów, aby to opisać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie na pewno nie !!!! <3

      Usuń
    2. A ja sądzę, że trochę na pewno. < 3

      Usuń
    3. no to wreszcie może uwież w siebie i też tak będziesz sądzić !!!! ;)

      Usuń
    4. Nie mogę. ; )
      Ale wystarczy, że ty tak uważasz. *.*
      Ogromna motywacja! ; )

      Usuń
    5. ojj nie tylko ja !!!

      Usuń
  3. świetne, jestem pod wielkim wrażeniem !!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie no do tej pory smieję sie z tej poduszki:D świetne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dzięki. Tak jakoś spędziłam interesujący dzień na dworze i rzucaliśmy w siebie różnymi rzeczami i postanowiłam, że opowiadanie też będzie jakoś do tego nawiązywać. x D

      Usuń
  5. Superooweeee <3 :D Daj szybko next! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jutro. ; )
      A może dopiero w poniedziałek, zobaczymy.

      Usuń
  6. Meega :) Liczymy na nexta dzisiaj a nie jutro czy w poniedzialek :D zaprasam takze do mnie ;)

    http://hapitruelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro albo w poniedziałek będzie, szybciej nie. Przykro mi. ; c

      Usuń