sobota, 4 maja 2013

Opowiadanie 1. Część 25.

Wspólnie wysiedli z samochodu.
Od razu po wyjściu Piotr złapał Hanę mocno za rękę. Od czasu porwania był bardzo wyczulony, i zawsze musiał ją dotykać, musiał mieć pewność, że jest blisko. Że jest przy nim.
- Chodźmy. - powiedział Piotr i ruszył w kierunku drzwi.
- Tak, chodźmy. - powiedziała Hana i ruszyła za nim.
Mężczyzna zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Po chwili otworzył im Witek.
Zapomnieli wszystkich powiedzieć, że Hana się odnalazła, wiedział tylko Przemek, chyba, że to on komuś powiedział.
- O mój Boże, Lena, chodź tutaj! - wykrzyczał od razu wesoło Witek.
Młodzi kochankowie nie wiedzieli, o co chodzi. Dopiero po chwili zrozumieli, że oni nie wiedzą nic.
Lena wybiegła po chwili.
- Co się stało?! Muszę iść do kuchni, zaraz mi się wszystko spali. - powiedziała zła Lena, jednak, gdy zobaczyła, kogo ma przed sobą, od razu dodała. - Hana?! Jesteś?! - wykrzyknęła kobieta i mocno przytuliła swoją przyjaciółkę. Ta odwzajemniła uścisk.
- Tak, Lena. Już jest wszystko ok. - powiedziała pocieszająco Hana.
- Wiedziałam, że będzie ok. Tak się cieszę.
- A nawet nie wiesz, jak ja się cieszę. - powiedział Gawryło i mocno objął ukochaną.
- Domyślam się. - odpowiedział cicho Latoszek i puścił oko w jego stronę, tak aby nikt więcej, oprócz nich tego nie zauważył.
- O mój Boże ... jedzenie! - wykrzyczała szybko Lena i roztargniona pobiegła do kuchni.
- To zapraszam do środka. - powiedział Witek i wszyscy weszli do domu.
Od progu przywitał ich radosny śmiech Felka i Kuby. Mali naprawdę się zaprzyjaźnili. Widać to było już od pierwszej chwili.
Kuba od razu zobaczył, że ktoś przyszedł. Spojrzał w stronę otwieranych drzwi i zobaczył Hanę z Piotrem.
- Mama! - wykrzyczał mały chłopiec i rzucił się w ramiona Hany.
Wszyscy odwrócili się po jego słowach w stronę Hany. Zarówno Lena, Witek, jak i Piotr patrzyli się na nią. Byli zdziwieni, nie wiedzieli, że chłopczyk mówi do niej mama.
Piotr patrzył się na nią pytająco, ona pochwyciła jego wzrok i odpowiedziała.
- Pozwoliłam mu mówić tak, już jakiś czas temu, zapytał się mnie o to.
- Czemu mi tego nie powiedziałaś? - zapytał nadal zdziwiony mężczyzna.
- Przepraszam, ale jakoś chyba nie było okazji. - powiedziała w stronę Piotra. Potem odwróciła się do chłopca i kontynuowała swoją wypowiedź. - Mama była na wycieczce, ale już wróciła. Stęskniłeś się?
- Tak! - krzyknął mały.
- Cały czas o ciebie wypytywał! - krzyknęła Lena z kuchni.
- Potwierdzam. - powiedział Witek, siadając na kanapie. - Pytał się w kółko: Gdzie Hana i gdzie mama. Na początku myślałem, że chodzi, o jego prawdziwą mamę, ale teraz już wiem, że chodziło mu o ciebie. On ciebie uważa za swoją mamę.
- Witek ma rację. A teraz chodźcie jeść, zrobiłam pyszne śniadanko. - powiedziała Lena.
- Jedliśmy już z Haną przed wyjściem. - powiedział Piotr.
- To wy sobie jedzcie, a my w tym czasie pospacerujemy po waszym pięknym ogrodzie.
- Ok, to idźcie zakochańce. - powiedziała Lena, a para zaczęła się oddalać.
Mały zauważył to, odwrócił się w kierunku drzwi i od razu wykrzyczał, wstając.
- Mama!
Witek go powstrzymał.
- Spokojnie. Mama za chwilę wróci. Zobaczysz ją przez okienko, teraz jedz. - powiedział łagodnie.
Kuba usiadł na krześle koło Felka i kontynuował swój posiłek.
Hana złapała Piotra za rękę, wtulając się w niego i zaczęli wspólnie spacerować wokoło domu.

4 komentarze:

  1. Boskie :D Czekam daj szybko next :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Chyba jutro, ale muszę pisać rozprawkę, także pewna nie jestem.

      Usuń