wtorek, 28 maja 2013

Opowiadanie 1. Część 47.

Para usiadła na kanapę obok Wiktorii wtulonej w Przemka.
W pokoju panował bardzo przyjemny nastrój. Każdy był szczęśliwy i zakochany. Widać było to już na pierwszy rzut oka.
Zaczęły się rozmowy. Ciche i między sobą.
Wreszcie Tretter przerwał, siadając na swoim honorowym miejscu i zabierając głos.
- Przepraszam państwa ... - powiedział tylko, a wszystkie oczy będące w pomieszczeniu zwróciły się w jego stronę. Kiedy upewnił się, że nikt już mu nie przeszkadza dodał. - Rozumiem ... Hana, Piotr. - mówiąc to spojrzał w ich stronę. - że wróciliście po długim urlopie, ale proszę wdrożyć się z powrotem w pracę szpitalną.
- Dobrze. - odpowiedział Piotr.
- Ok, Stefan. - dodała Hana.
Bardzo lubiła nazywać ludzi po imieniu. Robiła tak czasem nawet, kiedy nie była z nimi na "ty". Zapominała się, ale za granicą są inne zasady. Nadal nie mogła się przyzwyczaić. Tam wszyscy są dla siebie bardziej mili i życzliwi, a tu ... w Polsce panują bardziej stonowane warunki.
Dyrektor skończył codzienną poranną odprawę i lekarze rozeszli się i każdy z nich poszedł na swój oddział.
Piotr i Hana wyszli ostatni. Nie spieszyło się im za bardzo do pracy po takiej przerwie.
Kobieta się cieszyła, że wróciła. Brakowało jej tego klimatu ... tak przynajmniej myślała. Teraz jednak, kiedy znalazła się już w tym miejscu, a jej urlop doznał końca, zmieniła zdanie.
Tysiąc razy bardziej wolałaby siedzieć teraz w domu, wtulona w Piotra, oglądając z nim ciekawy film w telewizji lub robiąc wiele innych ciekawych rzeczy.
Ale to nie bajka ... czas wrócisz do rzeczywistości.
- No dalej. Żwawo. Myślałem, że będziecie żywsi niż zwykle po tym urlopie. - powiedział Tretter, szeroko się do nich uśmiechając i poganiając ich trochę w stronę drzwi.
- No widzisz, a jednak ... - powiedziała Hana, łapiąc Piotra za rękę.
- Zaskoczyliśmy cię. - dopowiedział jej mężczyzna.
- Tak. Dosyć. - powiedział, patrząc w kierunku ich splecionych dłoń. - A teraz zapraszam do pracy i nie chcę widzieć tego migdalenia się. Jasne? - pytał żartobliwie, puszczając oko w stronę, w której stali zakochani.
- Oczywiście szefie. - powiedziała Hana śmiejąc się.
- Ok. Piotr ... idziesz ze mną, mam dla ciebie interesującego pacjenta na chirurgi. - powiedział i czekał na jego reakcję.
Mężczyzna zrobił kwaśną minę. Nie chciało mu się dzisiaj pracować, nie tak od razu po przerwie. Myślał, żeby na początku robić coś lekkiego. Niestety, dyrektor go nie oszczędzał. Wiedział na co go stać.
- Pani Goldberg. Pierwsza pani pacjentka czeka już pod drzwiami sali. Ciąża bliźniacza ... występują pewne komplikacje. - powiedziała pielęgniarka, która od drugiej strony podeszła do nich.
- Tak, tak. Zaraz przyjdę. - odpowiedziała jej ginekolog. Robiąc podobną minę do Piotra.
- O, ale zgrani jesteście. Reagujecie podobnie i ta mimika twarzy. - sprytnie zauważył Tretter.
- Dobra to idziemy. - mówił dyrektor, kierując się z mężczyzną w przeciwnym kierunku.
- Chwila. - powiedział Piotr i cofnął się do stojącej jeszcze obok nich Hany. Podszedł do niej i namiętnie ją pocałował. Skończywszy pocałunek, oboje się do siebie uśmiechnęli.
- Romeo idziemy. I to szybko. - powiedział Tretter, śmiejąc się. Następnie podszedł do Piotr i złapał go za ramię. - Pa Hana. - dodał.
- Do zobaczenia kochanie. - zdążył się jeszcze do niej odwrócić i powiedzieć jej to, a zaraz potem zniknął za zakrętem. Hana zdołała się jeszcze do niego uśmiechnąć.
- Dobrze, a teraz chodźmy. - mówiąc to kobieta odwróciła się w stronę pielęgniarki i obie ruszyły pod gabinet Hany.

24 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Ruda mafia czyta. < 3

      Usuń
    2. No wow ja kocham te opowiadania (chciałam na pisać opo ale wiem że nie lubisz).

      Usuń
  2. boskie, ale szkoda, że nie będzie dzisiaj next !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Jutro nie idę do szkoły, także może będą dwa, ale nic nie obiecuję. Bo ze mną nigdy nic nie wiadomo. ; )

      Usuń
    2. trzymam cię za słowo

      Usuń
    3. Napisałam może, tak dla jasności. ; )

      Usuń
  3. świetne troche krótkie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo weny nie miała ♥

      Usuń
    2. szkoda !! <3

      Usuń
    3. I na dodatek ze mną rozmawia a ja ją rozpraszam ♥

      Usuń
    4. Dzięki. * . *
      Takie co zwykle. ; )

      Usuń
    5. Wenę dostałam, jak już byłam w połowie.
      Ale gadanie z Rudą mafią na skype opóźnia sprawę. x D

      Usuń
  4. jak zawsze supervale daj heszcze jedno plissss bo wczoraj nic nie bylo :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem.
      Dwa będą może jutro, bo na razie nie mam pomysłu. ; c

      Usuń
  5. kocham Twoje opo. kiedy next ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie pisz opo ona tego nie lubi ♥

      Usuń
    2. Tak, wolę jak ktoś piszę opowiadanie, a nie opo. Ale nie przesadzaj Ruda, nic się nie stało. x D
      Jutro. *.*

      Usuń
  6. a co z Kubusiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stwierdziłam, że jak na razie dużo o nim było.
      A to ma być o HaPi, więc trochę ukróciłam jego postać.
      Ale spokojnie. Sprawa się wyjaśni. ; D

      Usuń