Hana po słowach Piotra od razu zareagowała.
Szpilki były dla niej czymś więcej niż zwykłymi butami. Było z nimi związane każde ważne wspomnienie, którego Hana doświadczyła w życiu. Wiązała się z nimi także historia Piotra. Nie mogła tak po prostu, bez walki zrezygnować z nich.
- Co? - zapytała od razu.
- Hana, wejdziemy do domu i wtedy możemy spokojnie porozmawiać. - odpowiedział jej Piotr, przekręcając zamek w drzwiach.
- Oj, tak. Porozmawiamy sobie, żebyś wiedział. - powiedziała głośno kobieta.
Mężczyzna był zdenerwowany zaistniałą sytuacją. Wiedział, że Hana taka jest. Że nie odpuści, a szczególnie nie swoich ukochanych szpilek. Ale czy ona musiała? Musiała zawsze o wszystko się wykłócać? Nie mogła czasem zrezygnować z czegoś, tak bez nacisku? Nie, ona taka nie była. Ale Piotr nie mógł być zły na jej zachowanie. Był przecież taki sam. I też nie odpuszczał. Chciał, żeby zawsze było tak, jak on chce. Dokładnie takie samo myślenie miała Hana.
Pasowali do siebie. Byli pod tyloma względami inni, a jednak podobni.
Z tego zdenerwowania mężczyzna miał problemy z przekręceniem zamka w drzwiach. Szamotał się z nim.
- No dalej! To tylko zamek. - powiedziała Hana.
- Mówiłem! Huśtawki nastrojów się zaczynają. Wiedziałem, że tak będzie. - wykrzyczał dumny z siebie.
- Przestańcie się tak kłócić. - krzyknął mały Kuba.
Para od razu się zamknęła i spojrzała na niego.
Zupełnie zapomnieli, że cały czas obok nich stał chłopiec i się wszystkiemu przysłuchiwał.
Oni nie chcieli tego. Nie chcieli, żeby słyszał, że się kłócą. Nie chcieli w ogóle się kłócić.
Piotr po chwili znów odwrócił się do drzwi i spokojnie i pomału zdołał przekręcić zamek.
W tym samym czasie Hana podeszła bliżej chłopca i przytuliła się do niego. Było jej przykro, że był świadkiem zaistniałej sytuacji.
Chciała już go wziąć na ręce i wejść z nim do mieszkania. Wiedziała jednak, że takie zachowanie nie przemknie uwadze Piotra. A przecież nie chciała się znowu z nim kłócić.
Postanowiła, więc, że weźmie chłopca za rękę i wprowadzi do domu. Nie będzie go podnosić. Idą na kompromis. Obie strony będą zadowolone.
Piotr otworzył drzwi. I gestem zapraszającym pokazał, że zaprasza do mieszkania.
Hana ruszyła z Kubą za rękę.
Mężczyzna, widząc ten widok uśmiechnął się sam do siebie.
- Co się tak szczerzysz kochanie? - szepnęła mu cicho do ucha, gdy go mijali.
On uśmiechnął się jeszcze bardziej. Wszedł ostatni do mieszkania i zamknął za sobą drzwi.
Mogli w spokoju porozmawiać.
Na szczęście Kuba potrafił zająć się sam sobą.
Od razu pobiegł do pokoju, bawić się swoimi nowymi zabawkami.
Hana i Piotr usiedli blisko siebie na kanapie.
Piotr po chwili ciszy zaczął.
- Czemu nie powiedziałaś mi o ciąży? - zapytał od razu bez owijania w bawełnę, bezpośrednio. Chciał się po prostu tego dowiedzieć i uzgodnić pełno spraw z Haną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz