środa, 29 maja 2013

Opowiadanie 1. Część 48.

Każdy z nich rozszedł się w swoją stronę i podążył za obowiązkami, które miał wykonać. 
Pacjent Gawryły miał naprawdę ciekawy przypadek. Wymagana była operacja i to nawet bardzo pilna. Szykowało się długie stanie nad stołem operacyjnym, które ciągnęło się aż do końca jego dyżuru. 
Hana też nie miała lekko. Były komplikacje. Dzieci były odwrócone niekorzystnie, a jedno z nich miało zawiązaną pępowinę w okół szyi. Kobieta musiała przeprowadzić wiele dodatkowych badań i zostawić pacjentkę na oddziale ginekologicznym już do końca ciąży. 
Goldberg skończyła dyżur godzinę szybciej.
Postanowiła jednak nie wracać sama do domu, tylko zaczekać na ukochanego. 
Udała się do bufetu. Zamówiła herbatę, ponieważ nie chciała spożywać kawy z oczywistych powodów. 
Usiadła do stolika osadzonego w kącie i czytając gazetę, popijała napój. 
Czas mijał jej spokojnie i cicho. Nikt jej nie przeszkadzał. Odpoczywała, relaksując się. 
Była jednak trochę znudzona, a bardzo nienawidziła nudy. Miała ochotę z kimś porozmawiać. 
Los się do niej uśmiechnął ...
Do bufetu właśnie weszła Lena. Zamówiła sobie mocną kawę i szukała wzrokiem wolnego stolika. Kiedy zobaczyła Hanę od razu się do niej przysiadła. 
- Cześć. Mogę? - zapytała, pokazując na puste miejsce. 
- Hej. Jeszcze się pytasz? Jasne. - odpowiedziała jej kobieta, kiedy Starska zajmowała siedzenie. 
- To jak tam u was? - padło z ust Leny. 
- A ok. Wszystko w porządku. I poprzedzając twoje kolejne pytanie ciąża chyba też jest ok. Dzisiaj idę zrobić dokładne badania. - mówiła Hana, zapominając, że o ciąży nie wie jej przyjaciółka. 
- Co? O czym ty gadasz? - zapytała niczego nieświadoma. 
- Boże ... Lena ... zapomniałam ... - powiedziała szybko ginekolog. Nie zdążyła dokończyć, ponieważ Lena od razu zareagowała i dokończyła zdanie za  nią. 
- ... czyli chcesz powiedzieć, że ty ... - tym razem to Hana przerwała wypowiedź. 
- Tak, jestem w ciąży. 
- Gratuluję. Nawet nie wiesz, jak się cieszę. - mówiła Lena wstając z krzesła. 
Podeszła do swojej przyjaciółki i mocno ją uścisnęła. 
Ludzie w bufecie spojrzeli się po nich, ale one miały to gdzieś. A niech gadają co chcą, one mają gdzieś ich puste słowa. 
Pozostałości z godziny zleciały im w mgnieniu oka. 
Cały czas były zajęte rozmową o ciąży. O tym co dalej i jak to wszystko przetrwać. 
Lena mówiła, że może dać Hanie za małe ciuszki po synu, ale oczywiście tylko wtedy, jeżeli będzie to chłopak. 
50 % szans ...
Kobiety były zajęte plotkowaniem i żadna z nich nie zauważyła, że w ich stronę zmierza Piotr. 
Wziął krzesło z pustego stolika obok nich i przysiadł się. 
Dopiero wtedy Lena i Hana spojrzały w jego kierunku. 
- I co tam drogie panie? - zapytał Piotr, opierając się o blat. 
- A ty co taki zmęczony? - zapytała Hana. 
- Cały czas stałem przy stole. Jestem wykończony. - odpowiedział jej. 
- Jakie biedactwo ... - powiedziała Lena, śmiejąc się. - Czas nabrać siły. Czeka was dużo w najbliższym czasie. A teraz przepraszam was, ale wiecie ... obowiązki wzywają. - dokończyła, pokiwała im i wyszła z bufetu. 
- A tej o co chodzi? - zapytał się od razu po jej wyjściu Piotr Hany. 
- Kobiety. Nie zrozumiesz ich. - odpowiedziała, patrząc się na niego. 
- Mi wystarczy, że ciebie rozumiem. 
- Nie bądź tego taki pewny. 
- Dobra, koniec gadania. Teraz musimy iść wreszcie na te badania. - powiedział i wstał. 
Hana uczyniła to zaraz po nim. 
Zasunęli po sobie krzesła. Złapali się za ręce i wspólnie wyszli z bufetu. 

21 komentarzy:

  1. super!!! <3 niecierpliwie czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham Twoje opowiadania !

    OdpowiedzUsuń
  3. jesteś super !!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :) uwielbiam Twoje opowiadania :)


    Ps. Mam ogromną prośbę. Proszę Was zajrzyjcie i obejrzyjcie ten filmik. Dla Was to nie żaden problem ale dzięki temu im pomożemy:
    http://www.youtube.com/watch?v=YMw8lsfOxzU
    Z góry bardzo dziękuję za pomoc :)

    Byłabym również wdzięczna gdybyście rozsyłali dalej ten link :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Brak słow zeby opisac ♥ Zapraszam takze do mnie !!

    http://hapitruelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń