środa, 8 maja 2013

Opowiadanie 1. Część 29.

Atmosfera panująca w samochodzie była wspaniała.
Kuba bawił się swoimi samochodzikami, które pożyczył mu Felek, a młoda para rozmawiała.
Muzyka była dość głośno włączona w radiu, ale nie za głośno, bo doskonale słyszeli o czym rozmawiali. Muzyka służyła tylko jako tło, do cudownej podróży.
- Piotr, a tak właściwie to gdzie my jedziemy? - zapytała Hana, patrząc się na drogę.
- Hmm ... w sumie to jeszcze się nad tym nie zastanawiałem. Może przed siebie? - powiedział, uśmiechając się jednocześnie mężczyzna.
- No ok.
- Do McDonalda! Do McDonalda! - zaczął krzyczeć rozradowany Kuba, siedzący na tylnym siedzeniu.
- No ok ... możemy jechać, skoro tak bardzo chcesz!
- Juhu! - wyśpiewał chłopiec, a zarówno Hana, jak i Piotr wybuchli śmiechem.
Przez chwilę była cisza. Mały dalej zajmował się sam sobą, bawiąc się. W radiu leciała ulubiona piosenka Hany, więc ona też przestała rozmawiać i cicho sobie ją podśpiewywała. Piotr w tym czasie w 100% skupiał się na drodze. Nie chciał przecież spowodować wypadku, ani niczego takiego.
- Ty idź do "must be the music" Hana. - stwierdził Piotr po chwili.
- A czemu nie do hmm ... "The voice of Poland"? - zapytała po chwili rozbawiona kobieta, gdy jej piosenka się już skończyła.
- Sam nie wiem, po prostu tamto pierwsze weszło mi do głowy. - odpowiedział po chwili namysłu.
- Aha, ok.
Jechali dalej.
Chwilę po ostatniej rozmowie, Piotr wysunął inicjatywę i zaczął znów nowy temat.
- Hana ... ty wiesz, że jutro kończy nam się urlop?
- Co, już jutro?! Zapomniałam o tym zupełnie. - odpowiedziała zdziwiona.
- Wiem, dlatego ci przypomniałem.
- Szkoda, jestem zła. - powiedziała Hana.
- Czemu, aż tak bardzo nie lubisz swojej pracy? - zapytał ciekawy Piotr.
- Nie, lubię. Oczywiście, że lubię, nawet bardzo. - powiedziała pogodnie.
- Tak? To o co chodzi?
- Bo ja chciałam jeszcze zrobić porządki w mieszkaniu ... no wiesz, takie ogólne. Ciuchy poukładać, i posprzątać tak generalnie. - powiedziała. A po chwili dodała. - Zrobić trochę więcej miejsca, na rzeczy małego ...
- Przecież jest czystko! - powiedział Piotr.
- Faceci ... faceci ... - odpowiedziała mu tylko Hana.
- Jak zrobić więcej rzeczy dla Kuby? Hana, my za długo odwlekamy z tą sprawą. Będziemy mieli problemy.
- Możesz o tym nie mówić przy nim?
- Spokojnie, zasnął. - odpowiedział opanowany Piotr.
- Aha. Piotr, ja się cały czas zastanawiam, co mamy zrobić z tą sprawą.
- Musimy iść na policję!
- Ale ja nie chcę się z nim rozstawać! Ja go kocham! On mówi do mnie mamo.
- Ja też nie chce, ale nie mamy chyba już innego wyjścia.
- Zobaczymy ...
- Co kombinujesz?
- Nie, nic. To znaczy jeszcze nie wiem. Cały czas myślę.
- Aha. Ok. A bym był zapomniał, mam jeszcze jedną sprawę. - stwierdził Gawryło.
- Tak, a o co chodzi?
- Nie wiem czy to jest rozmowa w samochodzie, wolałbym porozmawiać o tym w domu, wieczorem. Ale już trudno.
- Nic się nie stanie jak porozmawiamy tutaj, mały śpi. - powiedziała czule Hana. - Więc?
- Tak wiem. Ok, chodzi mi o to, że znalazłem ... test ciążowy w śmieciach, wypad kiedy chciałem je wyrzucić. Wyjaśnisz mi to jakoś?
- Piotr, ja ....

4 komentarze: