sobota, 18 maja 2013

Opowiadanie 1. Część 38.

Resztę drogi przebyli w milczeniu.
Podróż była długa. Był to piątkowy dzień, dużo korków.
Po jakimś czasie jednak udało im się dotrzeć na posterunek policji.
Zaczęli szukać miejsca parkingowego. Znaleźli je, ale było to dość trudne. Prawie wszędzie, wszystko było zajęte. Kiedy się już z tym uporali, musieli wysiąść z samochodu i stawić czoła zaistniałej sytuacji, ale to nie było łatwe ... szczególnie dla Hany. Piotr też to przeżywał, ale radził sobie lepiej niż ona. Kuba nie zdawał sobie do końca sprawy z powagi sytuacji.
Powoli, ociągając się, wysiedli z samochodu.
Piotr wziął małego na ręce. Zrobił to, bo wiedział, że nie będzie miał już dużo okazji ... jeśli w ogóle będzie jeszcze jeszcze miał.
Poza tym nie chciał, żeby Hana podniosła chłopca. Nie chciał, aby dźwigała cokolwiek. Chociaż wiedział, że będzie to nieuniknione.
- To co, idziemy? - zapytał Piotr.
- Niestety tak. - odpowiedziała kobieta.
Ruszyli w stronę komisariatu. Mężczyzna trzymał chłopca jedną ręką, drugą splótł wraz z ręką kobiety. W ten sposób chciał ją pocieszyć, pokazać, że jest przy niej.
Weszli do środka.
- Siku. - szepnął na ucho chłopiec do Piotra.
- Hana, idę z nim do łazienki. My zaraz wracamy. Poczekaj tu, słyszysz? Nigdzie nie idź sama. - powiedział niepewnie. Nie chciał zostawić jej teraz. Wiedział, że postawi na swoim i zrobi jakieś głupstwo.
- Ok. - powiedziała, rozglądając się w około.
- Hana ... - zaczął znowu Piotr.
- Błagam cię, idź już, zanim Kuba nie wytrzyma. Jestem duża, poradzę sobie.
- Ok. - powiedział i wraz z chłopcem ruszyli.
Hana machała im. Czekała, aż tylko znikną za zakrętem. Po chwili stało się to. Od razu ruszyła, spytać się, gdzie ma złożyć zeznania. Skierowali ją do pokoju numer 13. Nie była przesądna, w ogóle nie wierzyła w takie coś. Ale czemu akurat trzynaście?
Weszła do sali. Czekała tam na nią policjantka. Kobiety przedstawiły się i Hana zajęła miejsce świadka. Zaczęła opowiadać spokojnie i dokładnie, starała się podać wszystkie ważna momenty.
Zupełnie zapomniała o Piotrze.
Chwilę potem zadzwonił telefon. Kobieta przeprosiła policjantkę i odebrała.
- Piotr, przepraszam, ale jestem już w sali 13. Chodź tutaj. A mały ... - nie dokończyła, bo druga kobieta jej przerwała.
- Niech też go przyprowadzi. Nasz psycholog się z nim trochę pobawi i go przepyta. - powiedziała.
- Dobrze, dziękuję. - skierowała te słowa do kobiety. - Przyprowadź go też. - mówiła do Piotra.
- Dobrze, za chwilę będziemy. Ale w domu sobie pogadamy. - powiedział Piotr i udał się z chłopcem, we wskazane przez Hanę miejsce. Chwilę potem byli już pod 13.

16 komentarzy:

  1. bo możesz odpowiadać na nasze komentarze, jak to ustawiłaś, dawaj next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Next będzie jutro. *.*
      I nic nie ustawiłam, po prostu klikam odpowiedz i jest. Co za problem? xd

      Usuń
  2. superm ale czemu takie krótkie ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. masz talent ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez przesady. Po prostu czasem mnie coś natchnie. < 3

      Usuń
  4. super kiedy next ? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne !! Masz na prawde wene :)
    Polecam takze :

    http://hapitruelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń