czwartek, 16 maja 2013

Opowiadanie 1. Część 36.

- Masz rację. Trzeba było zrobić to już dawno. - odpowiedział tylko Piotr.
Położyli się już do łóżka i przytuleni oglądali jakiś film w telewizji.
- Mamo! Tato! Skończyłem! - zawołał po jakimś czasie chłopiec z drugiego pokoju.
- Ok. Idziemy. - powiedziała Hana, pociągając ospałego już mężczyznę za sobą.
Chwilę później byli już w pokoju, w którym znajdował się mały.
Kobieta wzięła go za rękę i doprowadziła do łazienki. Pomogła mu się umyć i przebrała go w piżamę.
Piotr w tym czasie przygotował już łóżko do snu i wybrał bajkę.
Chłopiec wybiegł z łazienki, a za nim szła Hana. Od razu wskoczył do swojego łóżeczka i przykrył się miękką i ciepłą kołdrą.
- Ok. Dzisiaj ta bajka. - powiedział Piotr, gdy usiadł razem z Haną na rogu łóżka małego. - To kto dzisiaj czyta? - zapytał po chwili.
- Hmm ... nie wiem. Ja mogę popatrzeć, a ty czytaj. - powiedziała kobieta, całując mężczyznę w polik.
- Nie! - zaprotestował głośno i stanowczo mały chłopiec. - Razem!
Hana i Piotr zaśmiali się.
Śmiesznie wyglądał mały i słodziutki chłopiec, jak się tak denerwował.
Postanowili zgodzić się na jego prośbę ... chyba nawet nie mieli wyjścia.
Razem, wspólnie zaczęli czytać mu bajkę. Wyglądało to naprawdę wspaniale.
Po chwili chłopiec zmęczony po całym dniu, bez jakichkolwiek problemów, usnął.
Para zgasiła światło, przykryła go jeszcze raz kołdrą, pocałowała w czoło, i znów wspólnie wróciła do sypialni.
Oboje rzucili się na łóżko. Oni też byli wykończeni dzisiejszym dniem. Nie wiedzieli w sumie czemu. Przecież nie robili nic strasznie męczącego. To co zwykle. Może to wina pogody?
Wtulili się w siebie.
Po chwili Piotr znowu zaczął rozmowę, wracając do tematu, który nie skończyli.
- Cieszę się, że wreszcie to zrozumiałaś. Już i tak dużo za długo czekaliśmy. - powiedział.
- Tak wiem. Ale ja się do niego bardzo przywiązałam. On mówi do mnie mamo, rozumiesz? - mówiła Hana, patrząc prosto w oczy ukochanego, chciała wyczytać z nich emocje, które teraz miał w sobie. - Ja się czuję jak jego mama. Prawdziwa mama. - kontynuowała.
- Ja też się do niego przywiązałem i to nawet bardzo, ale kochanie. On nie jest naszym dzieckiem. Ma swoich rodziców, którzy pewnie się o niego martwią. - powiedział.
Widział, że kobieta źle znosi rozstanie z Kubą. Nie chciała tego. Ale mężczyzna nic nie mógł na to poradzić. Jedynie wspierać ją i samemu się nie załamywać. Jemu przecież też nie było łatwo. Zależało mu na chłopcu.
- Gdyby się martwili, to byśmy go nie znaleźli wieczorem, w krzakach w parku! - powiedziała zła kobieta.
- Może masz rację ... zobaczymy. - powiedział.
Rozmawiali jeszcze długo, przecież mieli o czym. Tematów im na pewno nie brakowało. Ale oboje myśleli wciąż o tym samym. O tym, co w tym momencie było dla nich najważniejsze.
O jutrze.
Mówili, o tym, jak przygotują chłopca. Ale sami nie wiedzieli, jak potoczy się dalej ta historia.
Po kilkugodzinnych rozmowach, oboje już zmęczeni zasnęli razem.

8 komentarzy:

  1. superrt i mam nadzieję, że szybko dodasz next ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Next będzie jutro.
      Jeżeli chcesz się jeszcze czegoś dowiedzieć, o tym blogu, to zapraszam tu: http://ask.fm/Kukakaa
      Odpowiem na wszystkie pytania dotyczące mojego bloga. *.*

      Usuń
    2. na razie nie dzięki, ale będe pamiętać ;)

      Usuń
    3. Ok. Czekam, jak co. *.*

      Usuń
  2. kiedy next ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej jutro. Ewentualnie może dzisiaj, ale nie jestem pewna. Nic nie obiecuję.

      Usuń